top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraAdmin

Morasko – wyprawa poszukiwawcza 07-08.09.2013 r.

Zaktualizowano: 26 sty 2018

Morasko to najbardziej znany w Polsce obszar na którym doszło do spadku deszczu meteorytów. Pierwszy meteoryt na tym terenie znaleziono w 1914 roku, kiedy to niemiecki żołnierz budujący umocnienia wojskowe w okolicach wsi Morasko koło Poznania wydobył z ziemi bryłę żelaza o masie 77,5 kilogramów. Okazało się, że jest to meteoryt żelazny, oktaedryt gruboziarnisty.

W rejonie Morasko zidentyfikowano potem kilka zagłębień (niektóre wypełnionych wodą), których badania wykazały, że mogą to być kratery meteorytowe. Jest ich tam 7. Największy z kraterów ma prawie 100 metrów średnicy. W 1976 roku objęto je ochroną prawną. Stosunkowo niedawno poza rezerwatem zidentyfikowano co najmniej 2 inne zagłębienia, które również podejrzewa się o meteorytowe pochodzenie.

Szacuje się, że Morasko spadł około 5-6 tysięcy lat temu.

Teren rezerwatu jest oczywiście chroniony, ale w jego pobliżu nie brakuje poszukiwaczy szukających szczęścia. Już kilka lat temu przyszła mi do głowy myśl, żeby też się tam wybrać. Postanowiłem to zrealizować w tym roku. Bo jeśli nie spróbuję, to kiedyś mogę tego żałować.

Późną wiosną umówiłem się na wspólną wyprawę z poznańskim poszukiwaczem meteorytów, jednym z najbardziej skutecznych. Nie dysponowałem żadnym wykrywaczem, więc przygotowania wymagały nieco czasu. Wstępnie umówiliśmy się na wrzesień. I ten czas właśnie nadszedł.

Uzbrojony w wykrywacz Garrett ACE 250 i kilka innych niezbędnych rzeczy, w piątek 6 września ruszyłem w kierunku Poznania. Pierwszym celem był Zatom i kilka godzin wśród zaprzyjaźnionych miłośników astronomii pod smolistym niebem, ale główny cel był inny i wczesnym rankiem 7 września ruszyłem w dalszą podróż.

Pogoda dopisała, było słonecznie i ciepło,… czasem zbyt ciepło. 2 dni przeczesywania terenu, dziesiątki, a może setki wykopanych dołków, mnóstwo gwoździ, śrub i innych metali i …. jedna nadzieja, znaleziona już pierwszego dnia bryłka, która mogła okazać się tym po co tu przyjechałem.


Podobno statystycznie rzecz biorąc, znalezienie jednego meteorytu Morasko przypada na 3 dni szukania. Czyżby mi już pierwszego dnia sprzyjało ponadprzeciętne szczęście, które burzy tę statystykę?

Niemiłosiernie zmęczony, w ponad 300-kilometrową drogę powrotną ruszyłem w niedzielę tuż przed godziną 15-tą. Nie ukrywam, że wiozłem ze sobą sporo emocji, szczególnie związanych ze znalezioną w sobotę bryłką.

Następnego dnia przystąpiłem do oczyszczania znaleziska. Jego wygląd wyraźnie wskazywał, że może to być meteoryt. Postanowiłem więc zeszlifować fragment jego powierzchni, wypolerować i wytrawić roztworem kwasu azotowego. Niestety bryłka okazała się dość mocno zwietrzała i całkowitą pewność uzyskałem dopiero po konsultacji z doświadczonym kolekcjonerem i badaczem meteorytów - Andrzejem Pilskim.

Werdykt: 100 - procentowe… ponad 70-gramowe Morasko… moje pierwsze w życiu :)

Waga: 70,2 gram wymiary: 41 x 29 x 20 mm


Edit z 22.02.2015 r.:

Prawie 1,5 roku po mojej wyprawie na Marasko i znalezieniu swojego pierwszego w życiu meteorytu (70 gram) sprawa ma ciąg dalszy. Wtedy to do domu przywiozłem jeszcze 2 małe podejrzane fragmenty żelaza. Jeden z nich oczyściłem, ale okazał się zwykłym złomem, więc do drugiego nawet nie podszedłem. Na szczęście nie wyrzuciłem ich lecz położyłem w szafie i leżał sobie tam do dziś. A dziś trochę przypadkiem ponownie wpadł w moje ręce, oczyściłem go więc i okazało się, że to także meteoryt :)

Po oczyszczeniu i oszlifowaniu okienka ma 12,6 grama. Niewiele, w dodatku dość mocno zwietrzały, ale okazuje się, że podczas tamtej wyprawy nie znalazłem jednego meteorytu lecz DWA. Ten drugi dzień później, w niedzielę 8 września :)

No i kto by się spodziewał? :)

30 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

BLOG

bottom of page