top of page

Foto: archiwum autora

Bardzo dobrze pamiętam zimowy wieczór i rozgwieżdżone wiejskie niebo, na którym po raz pierwszy zwróciłem uwagę na gwiazdozbiór Oriona i jego pas. Pamiętam dzień, w którym pełnym ogniem zapłonęła rozpalona wtedy iskra, gdy ujrzałem ten sam układ gwiazd naniesiony w drukarni na białe karty papieru. Pamiętam też pierwszą książkę, którą w czasie wakacyjnym z pasją wchłaniałem, a dzięki której zrozumiałem czym jest otaczający mnie Wszechświat. I pierwsze świadome spojrzenia na gwiazdy, gdy przez okno miejskiego pokoju celowałem w nie kupioną na targu niewielką lunetką.

Moje astronomiczne zainteresowania rozwijały się przez lata i spośród wielu rodzajów obiektów obserwacyjnych to gwiazdy zmienne wywarły na mnie największy wpływ i to im poświęcam najwięcej wolnego czasu. Dlaczego? Nie wiem, nie potrafię tego wyjaśnić w paru słowach. Na taką moją decyzję złożyło się bez wątpienia kilka lat doświadczeń w prowadzeniu wszelkiego rodzaju obserwacji. Większości z nich zaprzestałem po krótszych lub dłuższych okresach. Do niektórych nadal powracam, jednakże raczej dla zaznania kilku miłych chwil pod nocnym niebem (np. obserwacje meteorów w okresie aktywności niektórych rojów). A obserwacje gwiazd zmiennych dają mi coś, czego nie zaznaję przy obserwacjach innych obiektów.


Komety to całkiem inna historia i nigdy nie zapomnę widoku pierwszej jaką obserwowałem. Była nią P/122 de Vico, a do obserwacji użyłem rosyjskiej lunetki TOURIST 20x50. Próbowałem ją dostrzec przez otwarte okno mieszkania w ponad 120-tysięcznym mieście i po pewnym czasie w polu widzenia pojawiła się słaba rozmyta plamka. Mimo tej niepozorności świadomość natury obserwowanego przeze mnie obiektu zrobiła na mnie ogromne wrażenie, które na lata rozbudziło zainteresowanie tego typu obiektami.


A co robić, gdy pogoda przez dłuższy czas nie sprzyja astronomii? Meteorytyka może być niezwykle interesującym i wciągającym hobby, zwłaszcza gdy za oknem chmury przez wiele dni nie dają nadziei na astronomiczne obserwacje. To niezła alternatywa dla miłośników astronomii. Każdy z nas może obejrzeć, kupić lub nawet znaleźć meteoryt. W Polsce i na świecie meteorytyka przeżywa obecnie rozkwit. Coraz łatwiej jest kupić kamień z kosmosu. Sposobów na to jest wiele: internetowe sklepiki meteorytowe, portale aukcyjne, giełdy, indywidualne kontakty między kolekcjonerami. Szybko może się jednak okazać, że zostaliśmy niepostrzeżenie pochwyceni w szpony niebezpiecznego dla naszego portfela zainteresowania, które powoduje, że na widok nawet najmniejszego kawałka czegoś, co choć trochę przypomina meteoryt, szybciej zaczyna bić nam serce. Nie wierzycie? Spróbujcie sami :)

Krzysztof Kida

BLOG

bottom of page